We wtorek, 27 stycznia w Cafe „Skrzynka” zobaczymy zdjęcia z podróży Bazylego Ogińskiego.
Po dłużej niż zwykle trwającej wystawie w Cafe „Skrzynka” (okres świąteczny) czas na kolejną propozycję w cyklu „Obrazki z podróży”. Tym razem swoje fotografie z różnych stron świata, gdzie poniosły nogi i linie lotnicze, pokaże Bazyli Ogiński. Na wernisaż – 27 styczni,a o godz. 19 – wstęp wolny.
Znamy go doskonale z licznych spektakli Częstochowskiego Teatru Tańca, którego od lat jest solistą. Jest też choreografem, historykiem sztuk i rozmiłowanym podróżnikiem..
Swoja przygodę z podróżowaniem i fotografią rozpoczął od autostopowych wypraw do Hiszpanii i Grecji, później przeniósł się do odleglejszych miejsc. Zjeździł Afrykę wschodnią, podróżował po krajach Indochin, Środkowej Ameryki oraz po Indiach.
Współpracując z Gazetą Wyborczą opublikował dwa reportaże – Powitanie z Afryką oraz Gringo w Ameryce Środkowej. Dwukrotnie był stypendystą Prezydenta Miasta Częstochowy, a w 2002 roku zdobył drugie miejsce w konkursie „Nadzieje plastyczne Częstochowy”
Swoje prace pokazywał między innymi w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie, na wystawie indywidualnej oraz na wystawie Fotografie z podróży: między fascynacją a komentarzem, która była prezentacją zbiorową częstochowskich podróżników. Zdjęcia Bazylego Ogińskiego można było oglądać również w Galerii Wejściówka Gazety Wyborczej, Instytucie Polskim w Wilnie oraz w internetowej galerii Sart.
– Podróże to jedna z największych moich pasji – mówi Bazyli Ogiński. – Dają mi siłę na stawianie czoła codzienności w Polsce, dzięki nim zapominam na chwilę o wszystkim, staję się samotnym wędrowcem po morzu nowych wrażeń. Zresztą staram się wyjeżdżać rzeczywiście sam. Człowiek odbywający swą podróż w pojedynkę całkowicie otwiera się na nowy świat, łatwiej mu się w nim odnaleźć i zasymilować się. Przede wszystkim zaś wszystko przeżywa pełniej.
Na wystawie, której nadał tytuł „Okruchy”, pokazuje nie tylko zdjęcia. Jak sam mówi ze śmiechem – jest takim „śmieciarzem”, który zbiera wszystko, co będzie kojarzyć mi się z jakimś wydarzeniem; robi notatki, otacza się pamiątkami. Chciałby, aby oglądający wczuli się trochę w klimat podróży. Tłem dla zdjęć jest więc wszystko to, co pozornie jest śmieciem. Każda z tych rzeczy to jednak kawałek wspomnień autora wystawy: czy to kartki z nazwami miast, które trzymałe godzinami, żeby złapać stopa, czy bilety z autobusów, pociągów, samolotów w których każda chwila jest inną niezapomniana przygodą. Zdjęcia nie są podpisane, więc to rozszyfrowywanie papierków pomoże w odgadnięciu, gdzie zostały zrobione. Na wystawie w cyklu „Obrazki z podróży” pokazuję fotografie z Etiopii, Maroka, Indii, Indonezji, Wietnamu, Laosu, Birmy, Gruzji, Sri Lanki.